Chciałabym wreszcie rozstrzygnąć walkę, która toczy się w mojej głowie. Ujarzmić złe myśli i odetchnąć z uglą. Podjąć wreszcie decyzję, która nie jest ani prosta, ani łatwa. Może dotychczas najważniejsza. Dotycząca sfery dla mnie fundamentalnej, stawianej na najwyższym szczeblu mojej hierarchii. Tymczasem wciąż się waham - co jest dla mnie priorytetem? Zadaję sobie mnóstwo pytań, które zapędzają mnie w ślepą uliczkę. I wciąż muszę zawracać, zostając z niczym. Z tą samą niepewnością. Powoli mnie to wykańcza. Udaję, że wszystko jest w porządku. Nie jestem sobą, bo zawsze staram się być szczera. Ale w tym momencie nie potrafię sobie poradzić z tym co myślę i czuję. Więc wolę robić dobrą minę do złej gry, dopóki nie poukładam rozsypanych elementów, nie znajdę brakujących puzzli.
Czasami trzeba udawać, że wszystko jest w porządku. Jednak musisz uważać...żebyś nie zapomniała kim jesteś.
OdpowiedzUsuńTeż znalazłam się w takim momencie w swoim życiu, że muszę wybierać, decydować. Chyba czas wchodzenia w dorosłość ma to do siebie, że jest wiele zamieszania. Różne rzeczy, kwestii, które wcześniej nas nie dotyczyły, zaczynają być istotne. Stąd ta niepewność. Stąd to wycofywanie się. Trzeba to przetrwać.
OdpowiedzUsuń