And I'm feeling good

Puste mieszkanie i rozgrzane ciała. Chcemy się sobą nasycić. W powietrzu unosi się zapach miłości. Wymięta pościel. Czułe wyznania. Spaghetti na obiad. Najedzeni zasypiamy, kryjąc się pod ciepłą kołdrą. W mocnym uścisku, by być pewnym bliskości. Kawa i Pretty woman. Wraca reszta domowników i nie-domowników. Krzątająca się czterolatka, która wciąż się nudzi. Zamieszanie. Gorąca herbata z cytryną. Cudowna noc w czwórką z roli głównej. Ty wiesz, prawda? Wiesz, że w Twoich ramionach czuję się najbezpieczniej. 

Szkoda tylko, że dziś znów poniedziałek. 

11 komentarzy:

  1. Kurde no... Też bym tak chciała :p
    Jego dozgonnej miłości Ci życzę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrr! Za to uwielbiam weekendy :) Szczególnie jak mieszkanie czy dom są puste, można popuścić pewne hamulce :D
    A co do poniedziałków to szczerz ich nienawidzę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj można ;p Chociaż mi to w sumie nawet nie przeszkadza, że ktoś jest w pokoju obok. Dopóki drzwi zamknięte można robić co się chce ;p

      Poniedziałki są straszne. Wraca szara rzeczywistość.

      Usuń
  3. O proszę! Widzisz jak potrafi być pięknie, gdy się nie fochasz! ;)

    Aaaa szczęścia kochani i więcej takich chwil! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam :P Ja się nigdy nie focham bez powodu!

      Dziękujemy i mam nadzieję, że będzie ich mnóstwo :)

      Usuń
  4. Poniedziałki są okrutne, nawet dla zakochanych. Ten dzień nie powinien być taki... strasznie sprowadzający do szarej rzeczywistości.
    Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę tej miłości. A poniedziałki wytrzymasz, zwłaszcza że z nim u boku. :)

    OdpowiedzUsuń