Czas przecieka mi
przez palce. Zbyt szybko mijają dni. Dopiero co zdążę się obudzić, a już za
moment kładę się spać. Nie robię nic, zupełnie nic pożytecznego. Powinnam się
uczyć na wrzesień, żeby nie zostawiać sobie wszystkiego na ostatnią chwilę,
tylko rozłożyć to jakoś w czasie. Ale mój leniwy tyłek tylko by leżał. Królik
coraz bardziej denerwuje. Mam wrażenie, że ta franca jest złośliwa. Przed
chwilą wskoczyła mi na laptopa i nasikała. Rozumiecie?! Dobrze, że udało mi się
od razu go odwrócić i wszystko szybko wytrzeć. Wczoraj zrobiła podobnie.
Za to, że zbyt długo trzymałam ją na rękach (czego nienawidzi), wskoczyła mi na
łóżko i na środku nasikała. Menda. Z pracą nic nie wyszło, a tyle aplikacji
wysłałam… Czekam na sierpień. Chcę już upragnione wakacje, wymarzony wyjazd…
Chcę już następny weekend. Chcę męskich ramion, chcę przytulania, chcę buziaków, wspólnego gotowania, oglądania/nie oglądania nudnych filmów, chcę obecności.
Przydałoby się też w końcu zabrać za dietę, coby nie wyglądać w bikini jak wieloryb.
Franca złośliwa, ale kochana :D
OdpowiedzUsuńJestem tu, bo mi Paulen przeczytała ten fragment o francy, a tu miłe zaskoczenie, gdyż masz Brodki cytat z piosenki "Sauté", z której zaczerpnęłam inspirację na tytuł bloga. :) Od dawna masz króliczka?
OdpowiedzUsuńDlatego nie lubie zwierzat. Jeszcze kilkanascie dni... Wytrzmasz..
OdpowiedzUsuńWidzę, że królik daje Ci popalić. Może trzeba wprowadzić trochę dyscypliny ;)
OdpowiedzUsuńMasz czas się uczyć w sierpniu, wierz mi. Ciesz się wakacjami, moje w tamtym roku były zapełnione powtórkami i w sumie nic tym nie osiągnęłam, oprócz zmarnowanych wakacji. Oj królik ma charakterek! ;)
OdpowiedzUsuńTeż chce już następny weekend! :)
Faktycznie z tego królika niezła franca ;p
OdpowiedzUsuńSierpień się zbliża, więc odetchniesz trochę ;)
czyli jednak zdecydowałaś się na królika :) no nic... zwierzęta są jak ludzie - każde ma swój charakterek. jak widać trafiłaś na francę. mój kot mimo swoich 10 lat wciąż czasem nie trafia z kupą do kuwety ;P ale i tak go bardzo bardzo kocham
OdpowiedzUsuńA miałam kupić sobie królika, ale mama powiedziała, że wyrzuci mnie razem z nim bo ona nie chce zwierząt w domu :D Także zostaje mi pies, który urzęduje na naszym podwórku, ale ten Twój królik to wredne zwierze! Udanego wyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńMęskie ramiona z pewnością wyleczą wszystkie troski! :) I być może zdyscyplinują wrednego królika :D
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Czas leci zdecydowanie za szybko, zaczynam się powoli gubić...
OdpowiedzUsuńwolę zdecydowanie psy. moja suczka rasy pekińczyk jest tak kochana i wrażliwa, że lizała moje stłuczone kolano (wzruszenie) a z pracą nie tylko Tobie nie wyszło :/
OdpowiedzUsuńpojawiłyby sie w mym zacnym otoczeniu jakieś męskie ramiona w końcu d;
OdpowiedzUsuń