Życie przecieka mi przez palce, szybko niczym piasek. Coś mi umyka, a ja stoję bezczynnie i tylko patrzę. Egzystuję bez entuzjazmu, bez zaangażowania. Wegetacja. Ogarnia mnie marazm. Jakaś osowiała jestem, do wszystkiego mam uprzedzenie. Chciałabym się schować, nie mieć obowiązków. Choć na chwilę zmienić otoczenie i się wyciszyć. Potrzebny mi detoks. Zżera mnie alergia, tylko na co tak naprawdę mam uczulenie?
Ogólnikowo strasznie napisałaś, Monique, więc tak naprawdę trudno coś doradzić, ale..nie raz miałam tak, że czułam się podobnie do Twojego obecnego stanu i nic nie potrafiłam na to poradzić :(((
OdpowiedzUsuńTrzymaj się !
Bo ja sama nie wiem o co mi chodzi :P Dlatego bardzo ogólnikowo. Po prostu czuję jakąś taką niemoc i bezradność. Względem tego, co się dzieje i tego, co robię. Tak jakby mi było wszystko jedno. Chcę się z tego wyleczyć, jak najszybciej...
UsuńDzięki! :)
Rozumiem.
UsuńMam nadzieję, że ten aktualny stan szybko minie, Kochana.
:*
Jakbym czytała własne słowa... tak dobrze Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńBeznadziejny jest taki stan, prawda?
Usuń...jeśli to taka alergia, o jakiej myślę, żaden powierzchowny detoks raczej nie pomoże :) Ale chciałabym się mylić :)
OdpowiedzUsuńA o jakiej myślisz? :]
UsuńJak samopoczucie, Moni? :)
OdpowiedzUsuń