A obiektem mej miłości - bezinteresownej, od pierwszego wejrzenia jest:
moja kochana kuleczka malutka, kicuś słodziutki ♥
Króliczek miniaturka, którego płeć jeszcze nie została zidentyfikowana mieszka sobie wraz ze mną i rozczula zachowaniem. Jego urok osobisty przyćmiewa złość spowodowaną wszechobecnymi bobkami, które za sobą zostawia. Wczoraj nawet mnie osikał. I mój kochany mężczyzna mi powiedział:
- Idź się umyć, bo śmierdzi od Ciebie jak z murzyńskiej chaty... - to się nazywa subtelność chyba (?!)
A tak poza tym, sesja zżera mózg. Jeszcze troszkę pozaniedbuję wasze blogi. Ale niebawem nadrobię zaległości :) Trzymajcie się ciepło! Tym bardziej, że w końcu zagościło słoneczko :)
słooodki <3
OdpowiedzUsuńslodziaszczy! jakby moja mama takiego zobaczyła, to pewnie szybciej niż światło by z pokoju wypadło :D
OdpowiedzUsuńPiękny jest <3
OdpowiedzUsuńjaki słodziak ♥
OdpowiedzUsuńpozdrawiam przez sterty egzaminowych notatek!;P
:) śliczny.
OdpowiedzUsuńja obecnie przebywam z 2 cudownymi psami i słucham mruczenia kotów. :) powodzenia.
Słodki jest <3
OdpowiedzUsuńHaha, nie ma jak męska szczerość, walną prosto z mostu :D
Jejciu, ale kochaniutki <3 Na takie maleństwo nie idzie się złościć :)
OdpowiedzUsuńOddaj go! :)
OdpowiedzUsuń