Zakochałam się drugi raz.

A obiektem mej miłości - bezinteresownej, od pierwszego wejrzenia jest:


moja kochana kuleczka malutka, kicuś słodziutki ♥


Króliczek miniaturka, którego płeć jeszcze nie została zidentyfikowana mieszka sobie wraz ze mną i rozczula zachowaniem. Jego urok osobisty przyćmiewa złość spowodowaną wszechobecnymi bobkami, które za sobą zostawia. Wczoraj nawet mnie osikał. I mój kochany mężczyzna mi powiedział:
- Idź się umyć, bo śmierdzi od Ciebie jak z murzyńskiej chaty... - to się nazywa subtelność chyba (?!)


A tak poza tym, sesja zżera mózg. Jeszcze troszkę pozaniedbuję wasze blogi. Ale niebawem nadrobię zaległości :) Trzymajcie się ciepło! Tym bardziej, że w końcu zagościło słoneczko :)



8 komentarzy:

  1. slodziaszczy! jakby moja mama takiego zobaczyła, to pewnie szybciej niż światło by z pokoju wypadło :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki słodziak ♥

    pozdrawiam przez sterty egzaminowych notatek!;P

    OdpowiedzUsuń
  3. :) śliczny.
    ja obecnie przebywam z 2 cudownymi psami i słucham mruczenia kotów. :) powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodki jest <3
    Haha, nie ma jak męska szczerość, walną prosto z mostu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu, ale kochaniutki <3 Na takie maleństwo nie idzie się złościć :)

    OdpowiedzUsuń