So I run, like I’m mad, to heavens doors



Kocham Cię po cichu, a chciałabym kochać głośniej. Wyśpiewać do księżyca i do słońca, krzyknąć w zatłoczonym tramwaju, powtarzać nieznajomym, których mijam na ulicy. Zgaduję, że nawet bym się nie odważyła, bo tchórz ze mnie. Nie przyznam się sama przed sobą, że szaleję i głupieję. Coraz mniej mnie, coraz więcej Ciebie. Ale dobrze mi z tym. 

oswajasz mnie - nieposkromioną
dla Ciebie mogę być romantyczką
nawet
mogę być dzika, nieokiełznana 
czasem
mogę nawet obiecać, że chcę
być na zawsze




8 komentarzy:

  1. Tylko się cieszyć w takim wypadku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieeeeeszę się przecież ;D

      Usuń
    2. się wkopałaś droga koleżanko - edytowałam post i jedenaście pytań dla Ciebie :D

      Usuń
    3. sama chciałaś! :P

      Usuń
    4. Nie prawda! Tylko tak powiedziałam ;p

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Uwielbiam to wszystko czuć, mówić o tym, że czuję. Niepodobne do mnie ;o

      Usuń