No more dreaming like a girl so in love


Jest gdzieś takie miejsce, do którego się wybieram od dłuższego czasu. Niestety nie znam drogi, nie znalazłam mapy i błądzę. Zawodzi nawigacja i kompas, a wysokie drzewa zasłaniają mi niebo. Szukam wskazówek między kamieniami, pośród trawy i w oczach ludzi, których nie znam. Nikt nie pomoże mi odnaleźć tego małego sacrum, tułam się więc. Potem wydaje mi się, że jestem już tuż tuż - i znów się gubię. Podajecie mi pomocną dłoń - wy, Ci dobrzy ludzie - ale ręka jest śliska, wymyka mi się. Gonię za szczęściem, próbując złapać je za ogon. Na próżno się staram i nic, ta sama pustka. Pozorna radość, podrobiony uśmiech i fałszywie dobry nastrój.


och jak słodko! moja skręcenie okazało się na tyle poważne, że zamiast szyny dołożyli mi więcej gipsu wokół całej kostki  i stopy do trzeciego sierpnia. cudownie wręcz.
 

20 komentarzy:

  1. Po 3 sierpnia sobie odbijesz ;)
    Ja odnajduję się najlepiej przy kawie z przyjaciółką, albo w ramionach mojego chłopaka.

    Tobie polecam włączenie dobrego filmu i herbatę owocową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję! Zobaczymy czy moje plany co do wypadu do Trójmiasta się spełnią :)

      już nawet filmy w samotności mnie denerwują, wszystkie te kawy z przyjaciółkami - zapełniają pustkę na chwilę. dobrze byłoby mieć jakieś szczerze, męskie ramiona do otulania.

      Usuń
    2. O męskie ramiona to otulania to polecam. Dobra inwestycja na przyszłość ;)


      To mam nadzieję, że wszystko Ci się uda i pojedziesz ;)

      Usuń
    3. Przydałyby się takowe, ale kandydatów do przytulania brak jak na obecną chwilę.

      Oby, oby. Muszę sobie w jakiś sposób zrekompensować ten miesiąc unieruchomienia przez zagipsowanie ^^

      Usuń
    4. Wkrótce się znajdą. Pewnie jeszcze w dużych ilościach ;)

      No pewnie, że tak, szalej. Ale uważaj na nogi ;d

      Usuń
    5. wkrótce to jednak nie teraz ^^ a przydałyby się na JUŻ.

      a tam nogi, haha i tak już jedna niesprawna.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że znajdziesz to miejsce. Ja swoje mam i to coś naprawdę wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń
  3. To idź przed siebie. Gdzie nogi poniosą, a w końcu znajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzmi najrozsądniej, choć odrobinę ryzykownie.

      Usuń
  4. Obawiam się, że ludzie Ci tu nie pomogą. Sama musisz znaleźć drogę. Czeka Cię wiele pomyłek, wiele niebezpiecznych zakrętów, ale o to właśnie chodzi w życiu - żeby iść, żeby szukać i znaleźć. I wstawać, kiedy los rzuca nam kłody pod nogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, sama muszę dotrzeć do swojego umysłu i po prostu iść przed siebie. Jestem świadoma, że nie jest łatwo i napotkam wiele przeszkód. Po prostu na chwilkę zwątpiłam, ale odzyskuje tą wewnętrzną siłę ;)

      Usuń
    2. Może zwątpienia też są potrzebne?

      Usuń
    3. Najwidoczniej, skoro odnalazłam siłę żeby wstać i ruszyć dalej. Znów jestem odrobinę mądrzejsza i dojrzalsza emocjonalnie, więc chyba dobrze się stało.

      Usuń
  5. Biedna :*

    Bo za szczesciem nie ma co gonic. Ono samo przyjdzie, czasami jest blizej niz mylsimy. Kiedys chcialam go zlapac, zamknac w butelce i postawic na polce, ale okazalo sie, ze zwiedlo w butelce i stalo sie zmora. Ono przychodzi niespodziewanie, samo, na krotko, intensywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam po prostu słabszy moment, wydawało mi się znów, że wszystko jest bez sensu. Ale oprzytomniałam i wiem, że nikt nam nie gwarantował, że będziemy mieć życie usłane różami. Nikt za mnie życia nie przeżyje, nie powie mi co mam robić a chyba na to liczyłam. Cóż, trzeba doświadczać też zła i przykrości aby potem docenić te dobre chwile szczęścia. Wiem, że one nadejdą. Jeśli nie teraz, to za jakiś czas, ale na pewno przyjdą. Bo po każdej burzy w końcu wzejdzie słońce, albo chociaż pojawi się tęcza.

      Usuń
  6. ale po 3 sierpnia Mazury ? (uśmiecham się)
    ja właśnie wróciłam...
    nie wiem jak nazwać ten stan, ale znam go doskonale. nasączony melancholią, dziwnym smutkiem, samotnością nawet w tłumie ludzi. ale w moim przypadku - nagle w tym tłumie dostrzegłam, że ktoś na mnie także patrzy. ale nie przez szybę. patrzy na mnie szczerze, otwarcie. ryzykuję. jestem w trakcie przełamywania się - w trakcie rodzenia się zaufania do drugiego człowieka. i jest to doświadczenia, dla którego warto przetrwać tą melancholię. ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana planów, jednak trójmiasto ;p

      To jest straszne, nie cierpię tego stanu. Krzyczę bezgłośnie, wszyscy podają mi ręce i poklepują po ramieniu a to nie pomaga. Taki ból w środku, który niby nie powoduje jakichś większych szkód ale tkwi na sercu. Dobrze, że już mi przechodzi, bo odnalazłam znów w sobie iskierkę nadziei. Cieszę się, że się przełamujesz. Oby tak dalej! :*

      Usuń
    2. i tak wolę jeziora (uśmiecham się) i tak czy inaczej życzę Ci udanego wyjazdu.
      iskierka nadziei w postaci kogoś ? ;>

      Usuń
    3. też wolę, ale jakoś tak wyszło. no cóż, ważne, że w ogóle gdzieś się z tej dziury wyrwę. dziękuję ^^ postaram się dobrze bawić.

      nie, raczej po prostu dociera do mnie, że za dużo narzekam. pomaga muzyka, filmy, przyjaciele. wyciszam się i odnajduję sens istnienia. faceci baj baj, nie mam do nich siły jak na razie.

      Usuń