Przepłakane półtorej godziny. Kochana Fasolka, moje maleństwo najsłodsze zostało przed chwilą zakopane w ziemi, w lesie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego mam takiego pecha? Tak bardzo chciałam mieć towarzysza na co dzień, chciałam mieć przyjaciela na każdą chwilę, zwierzątko, które pokochałam od pierwszej chwili, gdy je ujrzałam. Urocze, kicające, liżące mnie po nosie. Nie żyje. Zaszczepiłam ją w czwartek, szczepionką nowej generacji. I co ? Pojechałam w piątek rano na uczelnię, potem do M. Wracam dzisiaj i szczęśliwa - że znów ją zobaczę i dam jej ulubioną marchewkę - zastaję widok sztywnej, nieruszającej się i nie oddychającej Fasolki. Beznadziejnie jest. I sama jestem z tym teraz. Nawet nie ma mnie kto przytulić. Boże.
trzymaj się!:*
OdpowiedzUsuńech... nie ma słów, które by teraz Cię pocieszyły. wiem.
OdpowiedzUsuńja jestem ogólnie przeciwna wszelkim szczepieniom. znajomy mojej mamy zaszczepił się w wieku 4 lat i został częściowo sparaliżowany. nie wiem czy u Fasolki to wina szczepionki. ale takie przypadki niestety się trafiają. bardzo rzadko. ale jednak. a farmaceuci trzepią kasę.
Jeju, strasznie mi przykro. Wiem, co znaczy stracić swojego pupila.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mam nawet napisać bo każde moje słowo i tak nie zwróci życia... :(
Przytulam mocno!
Tak mi przykro kochana Trzymaj się! A co do przytulania zawsze możesz wyjść z domu z tabliczką "I need a hug" może ktoś odpowie na wezwanie i mocno Cię przytuli.
OdpowiedzUsuńStrasznie Ci współczuje. Jednocześnie doskonale wiem co czujesz...
OdpowiedzUsuńDasz radę! Płacz Ci pomoże.
Współczuję :( Ja też lubię gdy moje zwierzątko (mam psa) ciągle jest przy mnie bez względu na to, jaki mam dzień i nie potrzebuje żadnych słów żeby mnie pocieszyć, wystarczy że jest i pociesza mnie swoim zachowaniem :) Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu tak wielkiej straty. Pupil to coś wyjątkowego. To smutne, że Fasolka musiała tak szybko odejść :( Tulę mocno!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :(
OdpowiedzUsuń