Znikam gdzieś w tym wszystkim. W odmęcie, otchłani, brudzie, pustce. Przeklęte hormony doprowadzają mnie do szału. Organizm szwankuje, stawy szczególnie. I boli kostka. I już chyba nigdy nie ubiorę szpilek. I zjadłabym tą dużą milkę, tak na pocieszenie. Ale nie mogę, bo nie mieszczę się w sukienki letnie. A tak w ogóle to chciałabym żeby M. tu był. Nie tyle kilometrów dalej, u siebie. Chciałabym mieć NASZE miejsce. Byle jakie, byle gdzie, byleby razem. A to na razie tylko marzenia, takie jakby nierealne, trudne do spełnienia. Może kiedyś... A teraz? Teraz znów jestem w czarnej dupie. Bo nie robię zupełnie NIC w kierunku progresji. Chęci do edukacji niedobór. I lenistwo większe niż zwykle (dziwne, że to w ogóle możliwe).
wygląda smakowicie!
kicia się bawi, kicia śpi
kicia nazywa się Plamka
i niestety nie jest moja
sliczny kot i sliczna Ty
OdpowiedzUsuńhormony jako pigulki czy hormony Twoje wlasne naturalne Cie mecza?
:*
Usuńhormony moje + tarczyca + plastry
i jak z plastrami sie czujesz?
Usuńróżnie, naprawdę
Usuńraz dobrze, raz źle
huśtawki niesamowite czasami
tez tak mam..
Usuńchociaż tyle, że to wygodne
Usuńbo zdarzyło mi się nie raz zapomnieć o pigułce ;p
ja na pigulach jade...
Usuńwygodne, nie wygodne... wszystko ma swoje plusy i minusy. tak wlasciwie to ostatnio nie wiem na co mi one, jak i tak nic nie robimy..
ja po pigułach dostałam uczulenia, a poza tym chyba mi za bardzo wątrobę obciążało. dlatego się na plastry zdecydowałam, żeby jakieś zabezpieczenie lepsze było, bo mamusią jeszcze zostać nie chcę.
Usuńu mnie tylko weekendy
my od ponad tygodnia nic, teraz nie wiadomo kiedy sie zobaczymy, bo przez miesiac nie mieszkamy razem, generalnie do bani...
Usuńmy poczatkowo bez niczego jechalismy;p
współczuję
Usuńw ogóle to chyba jakąś infekcję znowu złapałam -_-
no to widzę hardcore xd
ja też mam infekcje, ale dlugo to juz trwa, myslalam ze sie wyleczylam a tu kurwa wraca. najgorsze co moze byc, przez to cytologia mi zla wyszla...
Usuńto byly czasy...
Ja już mam trzeci czy czwarty raz! Chyba tego cholerstwa nigdy nie wyleczę do końca i dlatego mi wraca. Niech to szlag trafi.
Usuńuroki leniwej, miłosnej wiosny. z hormonami też na bakier.
OdpowiedzUsuńjest źle i nie wiem czy będzie lepiej ;p
Usuńnie no, kiedyś musi ^^
Ej narobiłaś mi ochoty na jedzenie tymi naleśnikami :P
OdpowiedzUsuńSama bym takie zjadła :(
UsuńSzwankujący organizm to jedno z gorszych co może być, on sam już sprawia że człowiek nie ma ochoty na nic, bo niby szwankuje jedna rzecz, a tak naprawdę cały organizm jest niesprawny.
OdpowiedzUsuńMilka <3 Też bym wszamała :D
Co do tego żeby On był obok, doskonale Cię rozumiem. Potrzeba wsparcia i męskiego ramienia od zaraz.
-Jeszcze ból fizyczny spoko, zrozumiem. Ale huśtawki nastroju szkodzą nie tylko mi, bo cierpi całe otoczenie ;p
Usuń-Milkę to bym całą chyba zjadła ;D uroki diety i świadomości, że nie można. Ech.
-Nie cierpię tych dni kiedy nie mam go obok, chociaż niby nie czuję jakiejś ogromnej tęsknoty, ale łapię się na tym, że wolałabym pewne rzeczy robić wspólnie, jak to robimy w weekendy. Przyzwyczajam się coraz bardziej do takiej 'codzienności' z Nim. A tu nagle znowu poniedziałek i aż do czwartku pusto.
Całkiem zwyczajne miejsce może stać się Waszym i z tego względu stanie się wyjątkowe...
OdpowiedzUsuńPS. Znowu sypiesz słodkościami :D
Czekam aż takie znajdziemy i tam zostaniemy :)
Usuń