Idę Twoją drogą, Rozświetloną życia promieniami.

Uwielbiam jak się mnie smyra po plecach. Ile ja bym dała żeby ktoś mnie tak posmyrał przynajmniej z godzinę. A M. ogranicza się do chwiluni. No cóż, nie ma co się dziwić bo sama do głaskania czyichś pleców zbyt długo, też bym nie była chętna. Dzisiejsze słoneczko nieco poprawiło mi humor, jednak byłam niepocieszona, że zamiast wylegiwać się gdzieś na trawce, musiałam 6 godzin męczyć się na uczelni. W weekend znowu ma padać, czyli standard kiedy ma się wolne i chciałoby się coś fajnego zrobić, pobyć na świeżym powietrzu. A jak wiadomo : brzydka pogoda = moje beznadziejne samopoczucie. Co do reszty dnia? Robiłam badania, mam za dużo leukocytów i za mało neutrofili. Cokolwiek to oznacza, chyba nie ma tragedii. Wieczór byłby wspaniały, gdyby nie zmienianie pozycji telewizora na ścianie. Musiałam oczywiście pokłócić się z mamą, jak zazwyczaj w takich sytuacjach. Ja chciałam żeby wisiał jeszcze pięć centymetrów niżej, a ona, że nie! I jak pięknie się mnie przy tym czepiała i nawiązywała zupełnie do czegoś innego. Co ma piernik do wiatraka? Że niby ja się źle odzywam i co mi jest i czy przypadkiem się dzisiaj nie nachlałam czy jakichś narkotyków nie brałam. No błagam. Ręce opadają. Do tego sąsiedzi za ścianą w czasie wiercenia zaczęli stukać nam dosyć intensywnie. Chyba im przeszkadzaliśmy zbytnio i upominali się o ciszę. A teraz jem sobie kolacyję ( która wygląda - jak to moja mummy stwierdziła - jak glizdy i inne robaki ) czyli mieszankę błonnika z biedronki just fit z otrębami owsianymi, pszennymi i odrobiną muesli z orzechami. Dieto umrzyj. Chociaż akurat lubię takie papkowato wyglądające mieszanki, to wolałabym wszamać coś naprawdę pysznego. Jak hmm. pizza? ;D

A w ogóle to NADAL nie robię nic pożytecznego. Zmarnowałam dzisiejsze popołudnie. A mogłam się uczyć do zbliżającej  się sesji. Co tam, masz czas Monia przecież -__-


20 komentarzy:

  1. Nie cierpię Twojej kolacji. I Twoich problemów tez nie. Bo tez chce takie. Zazdroszcze Ci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie była taka najgorsza. Problemów nie można zazdrościć kochana, a ty swoje staraj się za wszelką cenę rozwiązać. Bo Ci będę gadać za uszami ciągle, że nie ratujesz związku!

      Usuń
    2. To nie tylko o zwiazek juz chodzi. Wlasciwie o zwiazek najmniej.;>

      Usuń
  2. Jeju, to chyba mój facet jest mistrzem w "mizianiu" po plecach. Robi to godzinami (tak, masakrycznie przy tym marudzi) ;)

    PS.1 Musli z biedronki jest przepyszne! ;)
    PS.2 Też nic nie robię. Czekam na wrzesień ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara ;( dzisiaj mojego zmuszę!

      - mam te orzechowe, pycha!
      - TY nic nie robisz? Nie wierzę Ci ;D

      Usuń
  3. Ten obrazek tak cholernie do mnie pasuje! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak nawiązując do diety, to ja zaczęłam jeść zdrowo (tak, tak) i w tydzień schudłam prawie kilogram, bez głodówek. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę ;) Tzn ja się jakoś drastycznie nie odchudzam ;) Po prostu ograniczam słodkie, tłuste, nie objadam się i staram się jeść regularnie. Dużo warzyw, owoców .. czyli jakby zdrowo ^^

      Usuń
    2. Czyli tak jak ja :) Polecam takie odżywanie + ćwiczenie :)

      Usuń
  5. Na mnie ostatnio lunął deszcz podczas przejażdżki rowerem, więc byłam zmuszana zbratać się z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi.

    Duża ilość leukocytów może być zwiastunem stanu zapalnego, osłabienia organizmu. Może jesteś przeziębiona?

    Pizza? Tylko w DaGrasso! Ostatnio jadłam swoją ulubioną z zielonymi oliwkami, cebulką i pieczarkami. Delicje :D

    PS Życzę wytrwałości w nauce. A propos, co studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję tego pecha.

      Podejrzewam, że mam jakąś infekcję, ale nawet nie mam kiedy iść do lekarza.. ;/

      Capriciosa <3 Nie lubię oliwek, ble!

      PS Dziękuję, przyda się też chęć, motywacja itp. Studiuję filologię polską jak na razie, ale od przyszłego roku (jak dotrwam) to ma być specjalność 'komunikacja społeczna'.

      Usuń
    2. Nie dziwię się, że nie lubisz oliwek. Rzadko trafiam na osoby, które za nimi przepadają ;)

      Co do studiów - też kiedyś myślałam o filologii polskiej, ale z racji tego, że nie potrafię czytać książek pod dyktando oraz lektur, odpuściłam sobie.

      Usuń
    3. Moja mama, siostra i szwagier się oliwkami zachwycają ;D

      Wiesz czemu poszłam na filologię? Bo sobie wyobrażałam, że nauczą mnie pisać, a nie tylko czytać. Bo chciałam pracować w jakiejś redakcji i żeby drukowali moje artykuły i teksty. Albo przynajmniej książkę wydać dobrą. I co? Dupa. Te studia to jedna wielka porażka.

      Usuń
    4. Hm... A rozważałaś jakiś inny kierunek poza polonistyką?

      Usuń
    5. Kiedyś tak, ale później - pod koniec liceum, się uprałam no i mam.

      Usuń